Ukochanych książek mam sporo, bo w różnych etapach życia zachwycam się czym innym. Wszystko zależy od nastroju. Jednak gdybym miała lecieć na bezludną wyspę i tam zagospodarować półkę z ulubionymi lekturami, to wzięłabym ze sobą Janusza Rudnickiego. ?Męka kartoflana?, ?Śmierć czeskiego psa? i ?Trzy razy tak? to dla mnie genialna literatura. Z Rudnickim chyba tak jest, że albo się go kocha, albo nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej grupy ? bezkrytycznych fanek, które zapałały platoniczną miłością do mistrza na miarę Gombrowicza. Jego książki zajmują honorowe miejsce na mojej półce. Potem dzieła Marqueza, przede wszystkim: ?Miłość w czasach zarazy? i ?Sto lat samotności?, choć na tej szczególnej półce stoją prawie wszystkie książki tego pisarza, łącznie z jego autobiografią. Zaraz obok dumnie pręży grzbiet Oscar Wilde i jego biografia napisana przez Jana Parandowskiego (?Król życia?). Na półkę ulubionych książek dokładam jeszcze: Marka Hłaskę, Ingę Iwasiów, Janusza Głowackiego i Vargasa Liosę. Mogłabym pewnie dorzucać tak w nieskończoność, ale rozumiem, że półka ma ograniczoną długość. Resztę zgormadzonych przez lata woluminów ustawiam niżej, co wcale nie znaczy, że kiedyś nie zawędrują na to szczególne miejsce. Wszystko zależy od mojego samopoczucia.
Anna Sakowicz
Leave a reply